Animacja wymaga naprawdę dużej wrażliwości emocjonalnej, która zanika nam w społeczeństwie, więc ciekaw jestem jak sobie poradzi na salonach. Tempo jest wolne i lukrowane na każdym możliwym kroku. W dobie silnego przewrotu tradycji, dostajemy słodką animacje z psychologicznym tematem bez odwracania stołu. W żaden sposób animacja nie próbuje nam czegoś sprzedać (moralizować), tylko bardziej skupia na opowiadaniu historii. Humor jest raczej wyrafinowany, niż bezpośredni. 5 letnie dziecko na pewno nie zrozumie o co chodzi w odrzuceniu i w tym całym szczęściu, natomiast pełnoletnie mam inne potrzeby rozrywkowe. Nie za bardzo wiadomo dla kogo jest ta animacja.