Chwyta za serce, ale chyba wolałabym go nie oglądać. Przypomniał mi o wszystkim, co chciałam
zapomnieć... Naprawdę życiowy....
zgadzam się. przepłakałam połowę i wszystko stanęło przed oczyma jak żywe. nieważne ile razy go będę widzieć, reakcja moja jest zawsze taka sama...
Mi strasznie było szkoda Sam, jej łzy kiedy się w niego wtulała mimo że wiedziała że przegrywa, wolałbym chyba żeby zrobiła awanture zwyzywała a nie tak... ja bym nie potrafił jej zostawić, wiem ze kobiety potrafią grać na emocjach ale strasznie mi jej było żal. Koniec filmu też był przejmujący, kiedy sie już im udało i ona przyjechała do niego i weszli pod prysznic, tak jaby się odkochali, czar prysł, jak było trudno i same problemy to uczucie było mocne a jak już się udało to bańka pękła.
Wlasciwie mnie podlamal na koncu, zrobilo mi sie smutno, ze taka milosc gdzies uleciala, z powodow nie do konca zaleznych od od nas:-(
Ja też tak miałam :) Zostawiłam chłopaka w LA :) Ale w tym momencie on już w Europie :) Dla chcącego nic trudnego ;-)