Jak na Ozona zaskakująco akademicki, nie bawi się formą, narracją, tylko dopasowuje ją do powagi tematu i oddaje szacunek ofiarom pedofilii. Do tego robi porządną filmową robotę na miarę Spotlighta, a aktorzy grają koncertowo. Kolejny przejmujący, aktualny i ważny film na temat.