Czy to nasza robota czy też normalne zjawiska, które dzieją się na naszej planecie od zarania jej dziejów? Bo wiadomo, ze częściowo chodzi o robienie kasy na klimatycznej histerii, wielu to wykorzystuje, ale czy mają trochę racji, czy nie?
To prawda, że greenwashing ma się dobrze, jednak człowiek niszczy środowisko nie od dziś (zobacz co ostatnio stało się z odrą, tej katastrofie ekologicznej można było zapobiec, no ale oczywiście wyszło jak zwykle). Polecam na przykład; "świat na rozdrożu" Popkiewicza, albo bardzo starą książkę "Zanim zginie przyroda" Jeana Dorsta. Oczywiście zmiany klimatyczne, zmiany w przyrodzie w ogóle, to naturalne zjawisko, ale człowiek intensyfikuje ten problem, i jak zwykle najbardziej na gwałtownych zmianach, których świadkami jesteśmy ucierpią najbiedniejsze kraje rozwijające się.