Wybuchy strzelaniny i konieczny w nowoczesnym kinie remix rasowo - płciowy.
To wygląda naprawdę kiepsko. Nie dość że fabuła zdaje się oderwana od książkowego pierwowzoru (założę się że lepsza nie będzie), to jeszcze jak na dłoni zmiana najważniejszych postaci uniwersum na kobiety, najlepiej o innym niż biały kolorze skóry.
No przepraszam Laura Birn jako Demerzel? Lou Llobell jako Gaal? Leah Harvey jako Salvor Hardin. Trzeba było? Dobrze że Seldona nie gra Meryl Streep.
Czy oni naprawdę muszą wszędzie wpychać tą swoją poprawność polityczną i ideologię?
Dostaję alergii na tego typu produkcje.
ok po lekturze tego co piszą w internetach, po sprawdzeniu że tak - David S. Goyer pisał scenariusz i zajmuje się produkcją, nie mam już najmniejszych nadziei, że to będzie Fundacja warta oglądania.
Aktorki które wyżej wymieniłem, a które znając życie będą grały pierwsze skrzypce w tej ekranizacji albo nie grały nigdzie, albo w niczym co warto byłoby obejrzeć. Już pal licho że nie wiadomo czemu zastępują postacie, które są bardzo ważna dla całej historii Fundacji ale jeśli płeć i kolor skóry nie ma znaczenia to po ch go na siłę zmieniać? Gdyby te role miały zagrać wybitne aktorki to nie miałbym z tym problemu, ale tu widać jak na dłoni, że kluczem przy doborze obsady nie był talent i doświadczenie.
Czyli jeśli to ma być dobra ekranizacja David S. Goyer nie może napisać gównianego scenariusza co jest mało prawdopodobne (ostatni terminator... Boże święty), treść powinna być w miarę zgodna z pierwowzorem (po trailerze widać, że nie będzie) i początkujące aktoreczki wybrane w ramach 'Gender-swap and race-flip' muszą zagrać role życia.
Powodzenia :/
aha, czyli największy problem to diversity? jeżeli dla kogoś rzecz "warta oglądania" to film zlozony głównie z białych kolesi, to proponuję się nad sobą zastanowić. miłego incelowania!
Widze ze tacy jak ty jak zwykle udaja(?) ze nie rozumieja problemu?Wytlumacze ci to wiec po raz ostatni-chodzi o wciskanie na SILE postaci nie wystepujacych w oryginale i zmienianie na SILE ich plci,rasy,pogladowi itp-na SILE czyli bez zadnej potrzeby fabularnej a tlyko i wylacznie ze wzgledow ideologicznych.Kiedys to sie nazywalo propaganda ale widze ze zrozumienie co to slowo oznacza przerasta twoje "zdolnosci" umyslowe.
diuny lyncha też się czepiałeś jak chani grała aktorka z żadnej strony nie podobna do osoby pochodzącej od ludów pustynnych? Czy to działa tylko w drugą stronę?
Ja się czepiałem Diuny Lyncha z powodu ukazania Fremenów, będąc od dawna fanem książek. W nowej wersji Chani jest gra lepsza aktorka i wizualnie bardziej pasuje do postaci oryginalnej. Niestety serial Fundacja nie jest podobnie wierny i zamiast białego mężczyzny Gaala jest przeciętna aktorka która nie ma wiele wspólnego z oryginałem
Wg mnie "na SIŁĘ" to już Asimov przyjął, że ludy mieszkające w 12-tysiącletnim Imperium będą w jakimkolwiek stopniu do siebie podobne. Będą sobie skakać między planetami i tak hop siup się przystosowywać do innych warunków. Oczywistym jest to, że zależnie od ciążenia, diety, nasłonecznienia, atmosfery oraz miliona innych czynników na poszczególnych planetach ich mieszkańcy będą się fizycznie bardzo różnić. W tym będą czarni, czerwoni, zieloni i fioletowi. W tej różnorodności byłyby także całe planety pełne fafafine czy ludzi ze skrzelami, że nie wspomnę już o ludach w których rządzą tylko kobiety.
Serial bardziej to oddaje niż książki ale zawsze znajdzie się ktoś tak bardzo zaślepiony swoimi przekonaniami, że widzi tylko propagandę.
przez 20k lat ludziom wykształcą się skrzela dobre XD poza tym każda planeta była dostosowywana przez wiele lat żeby każdy mógł tam funkcjonować nie ważne z jakiej innej przyleci. na początku ludzie żyli pod kopułami, które imitowały warunki panujące pierwotnie na ziemi, na każdej planecie 99% zwierząt i roślin była przywieziona z ziemi i tylko nieznacznie się różniły. o czym Ty człowieku mówisz? Poza tym w książkach też były silne kobiety, osoby czarnoskóre, azjaci itp itd więc można było ich pokazać a nie na siłe zmieniać najważniejsze postacie.
`przez 20k lat ludziom wykształcą się skrzela dobre` nie powiedziałem, że się "same" wykształcą a ponadto jakbyś doczytał to zdanie to byś załapał, że to alegoria.
`każda planeta była dostosowywana` dziś wiemy, że tak się nie da (nie wiem czy to było w innych częściach sagi ale nie zmienisz ciążenia czy barwy słońca świecącego nad planetą) i zauważ, że na ziemi z taką samą atmosferą mamy ludy szanujące fafafine i takie nimi gardzące, ludy jedzące niemal tylko ryż i takie co jedzą tylko pyry, ludy czerwone, czarne białe, żółte i pośrednie. Więc nie wmówisz mi, że mając 99% ziemskiej fauny i flory ludzie będą wyglądać tak samo - po 2-3 pokoleniach Korea Północna ma ludzi o 15cm niższych niż Korea Południowa! A zaczynali z niemal tego samego punktu!
`Poza tym w książkach też były silne kobiety, osoby czarnoskóre, azjaci itp itd więc można było ich pokazać a nie na siłe zmieniać najważniejsze postacie.` No właśnie na siłę to wg mnie już Asimow przyjął że będzie dość jednolicie a autorzy serialu wcale za bardzo od tego nie odbiegają. To że "pozmieniali" w stosunku do Asimowa nie ma żadnego znaczenia dla sagi. Gdyby rzeczywiście chcieli urealnić serial to musieliby nie tylko zmieniać stroje w zależności od planety ale także dodać elementy obecnie abstrakcyjne jak właśnie nowe kolory skóry czy wysokości niektórych ludzi.
Ale ty naprawde nie rozumiesz ze jak ja ogladam Fundacje to chce ogladac Fundacje wlasnie a nie widzimisie rezysera?Jak rezyser ma swoje pomysly to niech napisze wlasna ksiazke lub stworzy serial oparty na wlasnym pomysle i zobaczymy.Tylko niech tego nie nazywa Fundacja jak teraz bo teraz to jest podszwyanie sie pod dzielo Asimova.Poki co ja wlaczajac serial fundacja chce ogladac zeekranizowane dzielo Asimova a NIE wydziwiania rezysera .Powiesz ze rezyser ma prawo do wlasnej interpretacji-coz nawet jesli to ja mam prawo jej nie lubic....ale to juz takim jak ty nie pasuje co?
Nie wmawiaj mi tego co mi pasuje a co nie. Chcesz mi siedzieć w głowie czy co?
Alez dobrze widze po twoich komentarzach co ci pasuje-to jest akurat dosc oczywiste lewaku.Tak jak i widac po moich tylko ja sie nie wypieram w przeciwienstwie do ciebie.
Może byś tak film skomentował a nie wycieczki personalne. Bo zahaczasz o dno moralne.
I ja się niczego nie wypieram.
Jak tam myślisz? Jak Polak nakręci film o WW2 w Polsce, gdzie są tylko Polacy i Żydzi czyli praktycznie wszyscy biali, a kobiety to głównie sanitariuszki. Gdzie nie ma mowy o murzynach czy LGBT (a także w ekipie będą sami biali i nie będzie żadnego geja) i będzie to film wybitny to ma zasłuży i co najważniejsze OTRZYMA tę niby najważniejszą nagrodę jaką jest Oskar czy nie?
Czy są gdzieś jakieś nagrody za to wciskanie murzynów, lesbijki i inne wynaturzenia? Może o czymś nie wiemy?
Dla kogoś, kto uważa kobiety za podludzi, to wszędzie będzie ich za dużo. A stanowią one 50% ludzkości .W pierwowzorze filmu nie ma kobiet, bo autor uważał je tylko za roboty kuchenne, które nie mogą robić nic ciekawego / ważnego.
No cóż, czytając niektóre komentarze trudno się oprzeć takiemu ich sklasyfikowaniu, przynajmniej niektórych. To ja mam taką propozycję - jak ktoś natyka się na taką paskudną książkę napisaną przez takiego paskudnego seksistę, to jej nie czyta i w ogóle się do niej nie dotyka, a co dopiero mówić o robieniu jej filmowej adaptacji?
Albo jeszcze lepiej, zamiast kraść nie swój pomysł i kompletnie zmieniać zamysł prawdziwego twórcy, sam pisze genialną książkę i robi jej genialną adaptację i we wszystkich rolach obsadza kobiety! Co ty na to? No ale do tego pan nieseksista musiałby mieć chociaż nieco talentu, którego mnóstwo miał pan seksista. A z tym już niestety gorzej. Ja wiem, to musi boleć.
kraść pomysł? testorenowy pot zalał ci mózg, a samczy egotyzm zaślepił i piszesz takie głupoty że aż wstyd. Sucha - nie przejmowalym sie kazdą bzdura pisaną przez facetow w sieci zwłaszcza anonimowych i bez zdjęcia :-)
Nie przejmowałbyś się, ale się przejmujesz. I ostrożnie z ocenianiem samczych egotyków lewusku, jak na razie jedziecie na ich dziedzictwie bez żadnego wkładu własnego. Taki był zamysł twórcy i faszystowskiemu lewactwu wara od tego. Piszcie swoje książki, jeśli potraficie.
Ja akurat piszę i sadzę, by ekranizacja musiała być wierna w stu procentach oryginałowi. Gdyby przyjąć taką zasadę, "Bladerunner" Scotta byłby zupełnie innym filmem.
Blade Runner jest akurat jednym z tych rzadkich przypadków, kiedy na motywach cudzej historii udało się wykreować historię zupełnie inną, ale absolutnie genialną. Jabłkowa Fundacja do tego typu przypadków zdecydowanie nie należy.
To na szczęście nie jedyny taki przypadek. Jest ich wiele. Czy inspiracja "Fundacją" została odpowiednio wykorzystana, nie wiem, bo jeszcze nie oglądałam. Obejrzę, to się ocenię. :)
Odniosłam się jedynie do częstych tutaj zarzutów, że "film jest inny niż książka".
Zacznijmy od tego, że Asimov, co bardzo łatwo sprawdzić był liberałem, ateistą, demokratą i feministą. Ponadto tylko typowo ciasnogłowy prawak pragnie świata, w którym mógłby rościć sobie prawo do decydowania o tym kto powinien czytać i oceniać książki jakiegokolwiek autora.
Czyli Eurokraci z Brukseli to wg twojego opisu prawacy. Przecież aż ich ściska by decydować o wszystkim.
Póki co to kolega wyżej z usuniętym kontem ma zakusy, żeby decydować o tym, kto co powinien oglądać. A bajki o autokratycznej Unii Europejskiej możesz sobie darować.
Warto zdawać sobie sprawę, że pojmowanie świata przez pryzmat ideologii, na dodatek ograniczonej do dychotomii właściwie, jest sporym ograniczeniem poznawczym.
A to humanista nie może wf Ciebie wypowiadać się ograniczeniach? Pominę już wypowiadanie się infantylnym "he he". ;)
Bardziej mi chodzi o to, że humanista sam jest ograniczony jeśli chodzi o przydatność społeczną więc jeśli humanista zarzuca komukolwiek bycie ograniczonym popada w hipokryzję. Przemilczę już ten twój "wu-ef", humanistko. HE HE
Przydatności społeczna... A komu zawdzięczasz to, że możesz kogoś nazwać lewakiem? Zapewne jednemu z wybitnych inżynierów... A któż to Cie uczył lub uczy języka angielskiego? Pewnie matematyk, bo przecież nie zbędny społeczeństwu filolog? Ale nadal nie wiem, jak ma się ograniczona przydatność społeczna do błędu poznawczego? Wychodzi na to, że sparaliżowany człowiek nie powinien wypowiadać się na temat tego, że ktoś opowiada głupoty bo przecież jego użyteczność społeczna jest ograniczona? HEHE nie czyni Twojej wypowiedzi sensowniejszą i jaśniejszą w tym temacie.
Się humanistka wzburzyła HEHE. Angielskiego uczę się sam i osiągnąłem wg testu oxfordzkiego C2. Fakt, że mogę kogoś nazwać lewakiem to po prostu prawo człowieka do wolnego światopoglądu i tego również nikt nie musi mnie nauczać. Prawa Człowieka wynikają z ewolucji (nauka ścisła) naszego gatunku. Sparaliżowany człowiek może być często dużo bardziej przydatny społeczeństwu niż humanista (vide Stephen Hawking). Poza tym zaczynasz od "Przydatności społeczna" (sic!)... Czyż to sama sobie w stopę na starcie już nie strzelasz?
Daleko mi do wzburzenia. To tylko internet i jakieś forum, na którym się czyta "hehe". Pozwolę sobie zadać tylko kilka pytań. A który to egzamin Oxfordu? W jaki sposób prawa człowieka wynikają z ewolucji? Skąd się wzięły pojecia"lewica" i "prawica"? Kto tu pierwszy pisał o przydatności społecznej?
Gratuluję cierpliwości w dyskusji z tym czymś... mi od samego czytania tego wątku podniosło się ciśnienie. Pozdrawiam
A dziękuję. :) Mam dość duży dystans do komentarzy w Internecie, więc ciśnienie na szczęście rzadko cierpi. Pytanie tylko, czy w ogóle warto... Też pozdrawiam.