RA wypada przy nim bledziutko. Reszta zespołu nie lepiej. Trochę potknięć w fabule by się znalazło, ale w sumie da się oglądać choćby dla Rhysa Ifansa właśnie. Czemu ten facet nie dostał nominacji do Golden Globes?!!!!!!!
Obaj panowie doskonale grają role które im przypisano. RA jest przede wszystkim analitykiem a nie walczącym ninja czy bohaterem o "rozdartej duszy".